Gdzie mnie znajdziesz

Moje zdjęcie
Monika
Mam na imię Monika, mam 31 lat, w wieku 20 lat dnia 20 lutego 2012 roku zdiagnozowano u mnie chorobę , o imieniu Ostra Białaczka Limfoblastyczna. Wygrałam z Rakiem krwi. Udało mi się dzięki pozytywnej energii wyjść z tej cięzkiej chorby. Podczas pierwszego pobrania szpiku, miałam 96% zajętego szpiku. Byłam naprawdę bliska śmierci, gdym nie pojawiła się na pobraniu krwi. Obyło się bez przeszczepu szpiku. Skończyłam studia na UWM. Aktualnie jestem szczęśliwą żoną, pracuję jako specjalista ds. planowania produkcji. Wróciłam do pisania, bo ciągle czegoś mi brakowało w życiu. Poznałam wielu ludzi, przeżyłam wiele chwil szczęśliwych i tych mniej szczęśliwych. Nadal lubię zdjęcia, ludzi i być radosnytm człowiekiem, dającym uśmiech i pozytywne wibracje. We wcześniejszym opisie napisałam, że jak wstanę na nogi będę w zasięgu ręki dla ludzi, którzy potrzebują wsparcia podczas choroby. Tak więc, wróciłam. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną dłużej niż tylko na chwilę. Jest za mało miejsca, aby móc opisać to co się wydarzyło przez ostatnie 6- 8 lat. Jeśli pragniesz do mnie napisać, napisz. To będzie dla mnie kolejny sukces , oprócz tego, że wygrałam z ciężką chorobą.

168.

 Nie mamy jeszcze końca miesiąca, ale mamy niedzielę więc pozwole sobie na podsumowanie miesiąca.

Równo tydzień temu skończyłam kolejny rok dłuższego życia. Dnia 22.10.1991 o godzinie 21:10 przyszłam na świat. Co prawda mama tez już na wstępie miała ze mną niezaciekawie.

Jestem wcześniakiem, urodzonym miesiąc wcześniej, do tego ledwo uratowali mnie podczas porodu, więc już na dzień dobry dałam rodzicom popalić.

Ale nie zamierzam tu biadolić, bardziej jestem wdzięczna, że jeszcze mogę doświadczać życia i wyciągać wnioski z kązdego etapu mojego życia.

Wiadomo, że każdy ma jakieś niedociągnięcia w swoi życiku, ale codziennie staramy się je dociągać do końca. 

Urodziny spędziłam w leśnym miejściu, z dala od miasta, wśród natury. Mamy pięną złotą jesień.

Urodziny to też czas kiedy jesteśmy starsi i wpadamy na różne refleksje, wnioski, pomysły na siebie.

Urodziny to moment kiedy zdajemy sobie sprawę kto naprawdę o nas pamięta i myśli. Kiedyś człowiek spędzał urodziny wśród gromady ludzi, a dziś spędza je z garstą ludzi. Co tak napreawdę nie jest smutne, tylko pozkazuje nam samym, to z kim rezonujemy w życiu, w wieku świadomym jakim jest życie dorosłe. 

Często wpuszamy w nasze życie ludzi, którzy dopiero po czasie okazują się kim naprawdę są. Mimo, że tak jest, warto podziękować tym ludziom, którzy są na chwile w naszym życiu, ponieważ każdy z nich jest po to , aby nieść nam jakąś lekcję.

Im jesteśmy starsi tym lepiej dobieramy sobie ludzi. 

Przestajemy przejmować się tym, kto co o nas pomyśłi, powie.

Przekonujemy się, że wszystko co osiągneliśmy, osiągneliśmy sami, po przez cięzka pracę, doswiadczenia, czy wybory. Bez tego nie stalibyśmy się tym kim jesteśmy dzisiaj.

Skupiamy się bardziej na własnych potrzebach, a nie innych, aby tylko zadowlić ich, czy oby przypadkiem nie przestali mnie lubić, co jest naprawdę głupotą i marnowaniem życia na to , aby każdy nas kochał, lubił .. 

W życiu tak naprawdę najważniejsze jest to, co Ty pragniesz, niby wszędzie to się przewija na internecie, i niby to wiemy, ale jednak zawsze coś ... Uwierzcie mi, że najważniejsi jesteśmy my sami. Jeśli mamy siebie uleczonego, tak cały zewnętrzny świat będzie dla nas dużo lepszy.

Robię to, co sprawia mi przyjemność. Czasami coś się dzieje w naszym życiu tylko po to byśmy skupili swoją uwagę na siebie.Znasz to, że sytuacje się powtarzają ? No właśnie, więc zwróc uwagę na momenty/znaki w swoim życiu, które prowadzą do tego abyś zajął się swoim i potrzebami. 



Wczoraj zrobiłam coś dla siebie i poszłam na zajęcia z High Heels !

Jest to taniec na szpilkach. Powiem Wam, że coś pięknego. Bałam się i nie chciałam iść na te zajcia, bo ciągle słyszałam po co Ci to, nie idz, bez sensu, nie ośmieszaj się. Znasz te głosy ?  One są codziennie w życiu, ale my musimy podjąć decyzję i powiedzieć odwal się, idę ! 

Poszłam i jestem naprawdę wdzieczna i zadowolona z tgo powodu. Nie są to łątwe zajęcia, ale zauważyłam, jak uwalniają się ze mnie emocje. W pewnym momencie miałam chęć płakać, płakać z radości, ekscytacji, że pokonałam swoje lęki, czarne myśli, bo to że poszłam spowodowało, że poczułam się naprawdę super.

Czy wiecie, że taniec to też terapia dla naszego umysłu ? Potrafi pomóc oczyścić nasze złe myśli. Ktoś mądry powiedzieł, że taniec to oczyszczanie. I podpisuję się pod tymi słowami. 

Jak byłam młodsza, będąc sama, włączałam muzykę i tańczyłam po całym domu. Tak też ostatnio włączyłam muzykę na słuchawki i tańczyłam tak jak czułam, po całym ciele czułąm dreszcze, takie przyjemne dreszcze, kiedy czujecie podczas ekscytacji. Był po tym mocny spadek emocjonalny, ale po tym przejściu tego osłabieniu wiedziałam, że w moim myśleniu coś się poprawi. 

Wiele przemyśleń,zmieniło się. I jestem bardzo z nich zadowolona, bo zauważam zmiany w swoim podejściu do niektórych spraw.


Wczoraj, pomimo deszczu pojechałam posprzątać domek(grób) mojego taty. Teraz ma czysto i ładnie. W tym roku skończyłby 60 lat. Niestety postanowił odejść 6 lat wczęśniej .. 

Nie chcę poruszać tego tamtu , bo wpadnę w taki szary nastrój, ponieważ ten 1 listopada jest takim zimnym ponurym dniem ... 

A co u Was? Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, abym wiedziała, że jest ktoś kto chętnie czyta moje bablaciny :D 

Komentarze