120.
Post miał być wczoraj i o innej treści, jednak życie nas zaskakuje dobrze lub źle,
mnie tym razem zaskoczyło gorszą stroną ...
03.07.2014 roku przed 22 odeszła moja Babcia Marysia, miała 86 lat ale mimo wszystko wyglądała i czuła się na osiemnastkę...
Jest to dla mnie ciężkie i nie dochodzi do mnie, że jej nie ma..
A gdy pojechałam, zobaczyłam ją bez ruchu, oddechu, rozejrzałam się po jej malutkim domku,
wszystkie wspomnienia wróciły kiedy byłam młodsza, kiedy to całe wakacje spędzałam właśnie u niej... Na zawsze będę pamiętała jej uśmiech, ciepłe oczy, które miały w sobie ogień życia, z każdym dniem przymykały się, ale nie sądziłam, że tak szybko.
Wiedziałam, że nadejdzie ten dzień, ale nie w takich okolicznościach...
Nikomu krzywdy nie zrobiła, nie ubliżyła, a ludzie mieli ją za wspaniałą osobę...
Jak to powiedziałam, że już te miejsce nie będzie takie samo ...
Chyba mam też po niej siłę walki oraz miłość, którą daje drugiej osobie.
Mam w uszach jej głos, w oczach uśmiech a na policzku dotyk jej ciepłego policzka.
Dziadek odszedł 7 lipca... zawsze wspominała go dobrze, tęskniła i zawsze był w jej sercu, aż zabrał ją do siebie.. Staram się myśleć, że tam ma dobrze, nie cierpi, nic ją nie boli.. ale na zawsze w moim sercu będzie wspaniałą osobą... mam tyle myśli w głowie, że nie wiem jak cokolwiek ująć w słowa.
Tęsknie za nią...
Od momentu kiedy zachorowałam, zawsze powtarzała, że za nikogo jeszcze tyle się nie wymodliła co za mnie, więc może teraz gdy ma większe względy to będzie to z podwojoną siłą.
Chyba zaczęłam wszystko dusić w sobie..
"Czas i zdarzenia w naszym życiu pokazują nam tak naprawdę co i ile dla kogoś znaczymy..."
to prawda, dziś zdałam sobie sprawę z otaczającego mnie Świata.
Babcia będzie dalej z Tobą
OdpowiedzUsuńA ja Cię jeśli mogę:) przytulam:)
Dziękuje :)
Usuń