58.
Ał,ał,ał,ał...
Boli mnie głowa, wszystko to wina przez zespół po punkcyjny, z lekka szyja, do tego żołądek mi rozsadza, jestem senna, zmęczona i rozdrażniona.
Na szczęście na nikim się nie rozładowuje.
Telefon w nogach, ciastka obok, zielona herbatka i wapno.
Muszę jeszcze zrobić sobie siemie lniane, aby na ten żołądek pomogło.
On to ma przekichane .. w sumie codzienne leki wędrują do niego i do wątroby, a potem rewolucja...
Jutro ma odwiedzić mnie M. brat mojego Zbója, a następnie o 16.45 na psychologię.
W planach są jeszcze sprawy z rana, dziś udało mi się leki zakupić i parę potrzebnych artykułów.
W serduchu mi drga trochę i spać nie mogę wieczorami, jak na złość...
Rano jak niedźwiedź w zimę a w nocy jak sowa ^^.
Gorzej jak ta polityka nasza.
Do szpitala jednak mam na 04.03 :( miałam nadzieję, że później na 10 chociaż, ale
doktor powiedział, że lepiej zwalczyć to teraz jak za 3 miesiące mogę być w gorszym stanie ...
Ale Panie doktorze trzymajmy się tej kwestii, że w mojej głowie już nie ma tych blastów!
Nie mogę doczekać się środy, jak wtulę się w moje ciepłe ramiona, które złagodzą ten niepotrzebny ból i niepokój.
Nie zapomnę dorzucić do tego żelków i czekolady, wiem że niezdrowo, ale raz się żyje i się nie odmawia, następnego dnia nie wiem czy będę mogła czuć smak tych specjałów.
Carpe diem! <3
Przerwa na herbatkę zieloną.
Czuje jakiś ścisk w czaszce i dziwny posmak w ustach.
Czy jest jakikolwiek normalny dzień bez jakichkolwiek zmian w moim organizmie?
Odpowiesz mi Ty głupia chemio na to?
Tak też myślałam...
Zniesmaczyłaś mnie do siebie jeszcze bardziej, sraj się.
Wczoraj bawiłam się w fotografa na 18stce.
Ogólnie udana impreza, trzeba było troszkę rozbawić towarzystwo, jak na pierwszą imprezę w roli fotografa?
Udały się! :)
- bawiłam się w dj, poskakałam trochę ( co zaraz przysiad,bo serce waliło jak młot ;/ ), najadłam się, zrobiłam prawie 400 zdjęć,tort pyszny, solenizantka zadowolona.
Muszę teraz je poprzerabiać i będą gotowe do oddania.
I tak zjadłam tylko pół, bo wątroba by mi jeszcze skisła.
dobry był, ale trzeba się pohamować.
Zmęczona wróciłam strasznie...
Chwila...
Wzbudziłam panikę ...
straszny ból poczułam w klatce nad żołądkiem.. myślałam że nie wyrobię.
Już jest okey, doszłam do siebie.
Mamo nic mi nie jest.
A co do mamy, zauważyłam, że jak napiszę jej miłego sms takiego naprawdę miłego lub powiem jej że ją kocham nad życie to aż humor ma w pracy... Tak niewiele trzeba a ona już wesoła.
Mam metoda na mamy głoda :)
Chyba udało mi się wszystko umieścić do dzisiejszej notki.
Kurde, znów ten ból ...
zaczynam się bać.
Ej.
Dobra kończę, idę się położę...
Komentarze
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz kogoś obrazić , to proszę nie trać czasu :)