57.

Lalala, humor jest, bo lecimy do domku <3 

Kawka wypita, kanapeczki z serem i jajeczkiem zjedzone.

Telefon na dzień dobry o 7.40 był, dzień o wiele milszy.

Mimo bólu brzucha, kręgosłupa i uciążliwego kataru jest mi wesoło :) 

Lekarz już mnie zbadał, mówi, że jestem zdrowa tylko no trzeba za dwa tygodnie zrobić wszystkie wyniki, znów będą kuć kuć kuć i kuć.

Nie jest to zbyt przyjemne, ale będę łykać dwa tygodnie na maxa! 

Widzę się z moim Zbójem, z M., B., czas trzeba wykorzystać na 150 obrotów w ciągu sekundy.

Dziś od 5 nie mogłam spać, pielęgniarka przebudziła mnie pobierając krew a potem coś mnie natchnęło aby obejrzeć ten filmik :

Apel z Ukrainy

przeraziło mnie to co się tam dzieje, jak ludzie mogą być tak bezlitośni.

Wiem, że Oni nie lubią Polski, ale to nie znaczy, że nie potrzebują pomocy, boję się tylko jednego... 

Że znów Polska się w to wmiesza i dostanie od Ukrainy i Rosji.. 

Nic tylko wylecieć stąd ... 

Gdyby nie leczenie już bym sobie odpoczywała u brata w Anglii.
Kocham swój Kraj, ale co się w nim teraz wyczynia, to przechodzi moje, ludzkie i filozoficzne myślenie.

Nigdzie nie jest bezpiecznie, ale zostało nam się tylko modlić o nich wszystkich i żyć potężną wiarą jaką mamy w swoich sercach.

" Nie lękajcie się."

Aaaaaaaapsik.

Piosenka dla mnie od B. dziękuję :)

Otaczają Nas ludzie, dla których warto łapać każdy dodatkowy oddech.

A ja dziękuję za Moją rodzinę, znajomych, miłość i jako takie zdrowie.

Dziękuję, że idę dziś do domku, że będę spała w swojej komnacie <3

Dziękuje M. za wesołe zdjęcia w nocy :) rozbawiły mnie o 3 w nocy.

Dziękuję, za uśmiechy ludzi do mnie.

Za słowa, które umacniają mnie w wierze o to, że dam radę.

Za wiatr, słońce, powietrze, zapach, węch, moc w nogach, rękach, w piciu ,w połykaniu śliny bez bólu przede wszystkim.

Dziękuję za mowę, którą trzeba wykorzystać w najlepszy sposób.

Przepraszam, za moje żale do ludzi, za nerwy, złości, kłótnie, unoszenie się dumą, za wszystko co do mnie nie pasuje. 

Przepraszam za złe słowo do kogokolwiek.

Mimo, że ludzie są tacy, nie chcę być jak oni. Dziękuję, że potrafię czasem mieć piękne serce.

Takie tam na dzisiaj moje wyznania małe :) 

Przypomniał mi się cytat na dziś, nie wiem czy dobrze go zacytuje ale chyba powinien dać do myślenia:

"Kiedy ludzie mówią Ci, że się zmieniłeś to wynika to głównie z tego, że przestałeś zachowywać się tak, jak oni tego od Ciebie wymagają."

Moja odpowiedź na to? Zmień towarzystwo jeśli Twoje im nie pasuje.

Trzeba mieć swoje zdanie, swoje przyzwyczajenia, jeśli komuś nie pasuje że się stawiasz to widocznie ma oczekiwania, których nie spełniasz i wtedy używa broni :

"zmieniłeś/aś się"

Nie zmieniaj się, bo ktoś chcę. 

Wywnioskowałam to z pobytu ze szpitala, a może nawet wcześniej, bo sama dużo oczekiwałam od ludzi, a potem złość. Temu nie ma co sobie zawracać głowy i robić swoje.

Każdy znajdzie swojego człowieka, który zaakceptuje każdą Twoją wadę, zaletę i nawet wkurzające przyzwyczajenia.

Zrozumie Cię w każdym calu i da Ci swobodę bycia sobą.

Kochaj człowieka za nic! Aby mieć w sobie jak najwięcej miłości.

Co ja mam do zaoferowania ? 

Tylko miłość.

Kolejny kawałek ode mnie :

Varius Manx - Wierzę w miłość.

Kawałek przypomina mi wycieczkę z B. , kiedy zagrała w radiu a ona się złościła haha że nie wierzy, a ja wierzę w nią w każdym człowieku.

Nawet największy sadysta ma uczucia, które kryje pod złością, nienawiścią do nas. 

A z okazji drugiej rocznicy, zamówiłam sobie z nudów na allegro bootki, nie będę nic mówiła mamie, bo znów powie: "Na co Ci kolejna para butów?"
Ale w niskiej cenie, to można pochodzić
Renta jest to można korzystać, nie wiem kiedy mnie złamię, ewentualnie w tych butach się połamię.

Ale jak ona sobie coś kupuje to jestem przeszczęśliwa, bo wtedy widzę uśmiech i w końcu robi coś dla siebie a nie dla innych.

Ma mnie od tego by jej dawać jak najwięcej, zasłużyła całą swoją osobą.

W wieku 12-18 lat nie sądziłam że będzie moim największym wsparciem w życiu.

Wiek buntu trwał tak długo, a teraz znów daje jej swoim chorowaniem ^^ .

Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko. 
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce (1 Kor 13, 11).

Encorton? Czas przyjmowania od wczoraj do czwartku...

Do tego coś na pobudzenie szpiku, doktor wspomniał.

Haha, mam stracha, ale nie mogę pozwolić myślom tym złym zapanować nad moim organizmem. 

Pośpiewam sobie z Shakirą i Rihanną  - Can't Remember :)

 Wszystko powierzam mojemu największemu, najpotężniejszemu Bogu, on wie co dla mnie dobre. 

MODLITWA CZŁOWIEKA, KTÓRY MA ZOSTAĆ W SZPITALU

Panie, jaka tu przygnębiająca atmosfera. Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest nieznane. I właśnie to zbija mnie z tropu.
Więc boję się. To wszystko.
Karetka, nosze, winda, to wszystko szybko przesuwa mi się przed oczami... Miałem ochotę im powiedzieć: „Ależ nie, to pomyłka, to wszystko nie dla mnie, no jak to? To nie może być dla mnie...”
A jednak to właśnie dla mnie. To i z pewnością jeszcze wiele innych rzeczy.
Bardzo chciałbym wiedzieć, Panie, chciałbym wiedzieć na pewno.
Przed chwilą przyszedł młody człowiek w zielonej bluzie i fartuchu. Twarz chłopca, ale ruchy pewne, wygląd kogoś bardzo precyzyjnego, prawie surowego. I doskonale anonimowego. Nie wiem właściwie, co mi odpowiedział. Bąknął coś jakby: „W porządku, zobaczymy...”, z zainteresowaniem, i odchodząc powiedział coś pielęgniarce, nie wiem co.
W każdym razie nie wiem więcej, niż wiedziałem.
I to właśnie tego nie chcę. Tego się boję. Że nie wiem.
Nie wiedzieć ani co mi naprawdę jest, ani co takiego „oni” będą mi robić, ani czy długo mnie tu zatrzymają, ani nic.
Być zależnym. Nauczyć się, że jestem zależny od wszelkiego rodzaju rzeczy i ludzi.
Jest taka łaska, o którą chciałem Cię prosić. Pokoju? Tak, bardzo go potrzebuję.
Ale jeszcze coś więcej. Potrzebuję czegoś więcej, bo nie wiem, jak to wszystko się skończy. Chciałbym Cię prosić o cnotę najważniejszą dla chorego... Żebym umiał być wesoły.

 Wspaniałego dnia moi milusińscy.